Pewnego dnia, bez żadnego ostrzeżenia i bez wyraźnych powodów żona Bruna prosi go, aby odszedł od niej i od dziecka. Może na trochę, a może na zawsze. Bruno spełnia jej prośbę. Kobieta rozpoczyna samodzielną egzystencję, z którą początkowo nie umie sobie poradzić. Wydaje się, że jest na najlepszej drodze do głębokiej depresji. Po pewnym czasie zaczyna jednak stopniowo odzyskiwać kontrolę nad własnym życiem. Uczy się walczyć o niezależność; otwierają się przed nią nowe perspektywy, poznaje ludzi, którzy stają się dla niej ważni.